Nie wiem czego chce od życia. Szczęśliwej rodziny, gromadka dzieci, zapracowany mąż i zabiegana ja? A może bycie panią sukcesu. Niezależna, bogata i sukowata jeśli chodzi o mężczyzn. A na stare lata jak to mówią skończę z kotami. Albo jako starsza ciocia, która ma miliony na koncie i wszystkim opowiada o swoich tysiącach byłych facetów. Co lepsze? Jeszcze nie wiem. Raz chce tak a później inaczej. Może jakoś samo się to potoczy i mój "problem" sam się rozwiąże. Gdybym miała dzieci, męża, własny dom obowiązki problemy wychowawcze kurczę fajnie by było, ale czy wtedy osiągnę coś spektakularnego? Doba ma tylko 24h. W tygodniu tych dób jest tylko siedem. I jak to wszystko pogodzić? Mogę np nie spać... Wtedy może mi się uda. Tylko czy ja chce kariery? No i koło się zamyka.
Gdy byłam mała bawiłam się w dom. Uwielbiałam udawać, że mam dzieci i jestem cały czas zajęta gotowaniem, sprzątaniem, zajmowaniem dzieckiem ( lalką). Taak uwielbiałam bawić się w kuchni i przygotowywać potrawy z plasteliny i jakiś plastikowych owoców. Teraz np jestem już "stara " i gotować nienawidzę. Gotuję jeśli muszę, jeśli nikt mi nic nie ugotował to robię to sama bo coś trzeba jeść, ale ta czynność nie sprawia mi żadnej satysfakcji. Robię deser godzinę a czasem 3h godziny zależy jaki a zjadam go w 5min. No i gdzie tu logika?
Za to lubię sprzątać. Czasem jak złapię fazę potrafię sprzątać cały dzień a wieczorem usiąść, odpocząć i poczuć jak pięknie pachnie, jest świeżutko, milutko i mogę z czystym sumieniem iść spać albo obejrzeć serial. Kocham to uczucie. Ale przecież w przyszłości nie zostanę sprzątaczką za śmieszną najniższą krajową. W biurze tez nie chce pracować bo to wydaje się strasznie nudne i monotonne. Lubię robić coś nowego a nie w kółko to samo. Wierzę że architektura zapewni mi wrażeń w pracy tylko czy jest praca w tym zawodzie? Architektów jest teraz bardzo dużo i chyba trzeba być wybitnym albo mieć szczęście. Zastanawiam się co robić a później myślę, że nie ma sensu bo z upływem czasu wszystko może się pozmieniać. Czas pokaże. Na niektóre rzeczy i tak nie mamy wpływu i trzeba się pogodzić z rzeczywistością.
A Wy jak myślicie? Warto wszystko analizować i planować przyszłość czy zaufać szczęściu i żyć spontanicznie?
Ja inaczej nie umiem, jak dokonywać analiz i planów. Źle czuję się w spontanicznych akcjach.
OdpowiedzUsuńUważam, że warto żyć totalnie spontanicznie, nigdy nie wiadomo co nas spotka.W sumie właśnie tak wygląda moje życie 100% SPONATANU Pozdriawiam, Naciaka!
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie
https://sferapiekna.wordpress.com/2018/03/05/maybelline-fit-me-ulubiony-podklad-ostatnich-miesiecy/
Ja uważam, że od czasu do czasu można coś zaplanować, ale jednak w życiu także jest nam potrzebna dawka spontaniczności :)
OdpowiedzUsuńSuper piszesz a co do planowania raczej mi nie wychodzi jestem osobiście osoba, która kocha spontany. Dziś szukam biletu a jutro nie ma mnie w kraju. :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wolę spontan
OdpowiedzUsuńNo wiesz ja na przykład mam tak że stawiam sobie cele. Zauważyłemże dużo ludzi tak ma ci co coś osiągają. Ale co do planów jak próbuje co kolwiek zrobić z planów to tylko zamyka się w kwestii chciałbym ale? Hm motywacji brak albo coś nagle pojawia się i muszę zrezygnować.
OdpowiedzUsuńWole spontan, bo jedna chwila wystarczy aby zepsuc plany. Tak jak u mnie choroba :(
OdpowiedzUsuńPlanować warto ale druga sprawa co z tego wychodzi. Miałam być singelka inwestującą tylko w siebie, ciągły rozwój.To miało mi dać szczęście. Tymczasem poznałam właściwego mężczyznę. Nigdy w życiu nie było mi tak dobrze. Nie mogę wydawać już pieniędzy tylko na siebie, raczej planuje i patrze na wszystko pod katem przyszłości. Ale nie żałuje. Poznałam bratnia dusze i wierze, ze wszystko mi się uda. Mam wsparcie, o którym nawet nie marzyłam. Zycie pisze najlepsze scenariusze.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie:
https://zeszminkanaustach.blogspot.com/
Bardzo ładnie napisany post. Ogółem fajnie piszesz. Będę częściej tu wpadać.
OdpowiedzUsuńJa zazwyczaj muszę mieć wszystko zaplanowane
OdpowiedzUsuńA może praca internetowa? Wtedy i czas będziesz mieć dla siebie bądź ewentualnej rodziny i możesz osiągać sukcesy! :) Ja rodziny mieć nie chcę więc idea pracowania internetowego bardzo mi się podoba i już nawet taką pracę zaczęłam. A wolny czas chcę wykorzystać na podróże :)
OdpowiedzUsuńZapraszam! www.zuzu-zuzannaxx.blogspot.com
Osobiście uwielbiam mieć wszystko zaplanowane, chodź w 80 procentach ale zawsze coś. Jednak nie zawsze si to udaje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Eva
Super piszesz 😱
OdpowiedzUsuńdlatego chyba lepiej skupiać się na tych "małych momentach", i żyć chwilą, nie planować zbyt wiele, jeśli nie można się zdecydować - samo przyjdzie.. :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
ja zawsze wolę zaplanować, ale na weekend zdecydowanie wole spontany!
OdpowiedzUsuńNa spontanie wszystko wychodzi najlepiej.
OdpowiedzUsuńNie warto nic planować, bo z planowaniem bywa różnie.
To zależy ;) ogólny zarys dobrze mieć i w zależności od okoliczności Go modyfikować ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Bardzo lubię sobie wszystko planować i wszystko mieć poukładane. Natomiast jeżeli coś zrobię spontanicznie to czuję się tak odważnie :D Haha
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Ja zawsze mam wszystko zaplanowane , ale zdarzają się spontaniczne decyzje .
OdpowiedzUsuńhttps://natalluska.blogspot.com/
Zdecydowanie lepiej mi wychodzi spontaniczne podejmowanie decyzji, ale czasami trzeba coś zaplanować by uniknąć rozczarowania.
OdpowiedzUsuńJa lubie spontany sa lepsze:D
OdpowiedzUsuńChcieć, a móc, to dwa różne światy. Plany, a możliwości czas weryfikuje :) Jeszcze będziesz miała takie scenariusze w życiu o których Ci się nie śniło :)
OdpowiedzUsuńJa lubię planować, czuję się wtedy "bezpieczna", ale zawsze mam miejsce na spontan i decyzje last minute :)
OdpowiedzUsuńJa mam bardzo dziwnie.. Lubię mieć wszystko zaplanowane, ale spontanicznych akcji się nie boję i lubię gdy coś się dzieje..
OdpowiedzUsuńja należę do osób, które lubią wszystko planować, ale również nie brakuje w moim życiu spontanicznych decyzji. Uważam, ze wszystko jest możliwe, wystarczy chcieć.. posiadanie męża i dzieci nie jest według mnie żadnym ograniczeniem i dziwi mnie takie stwierdzenie, bo nawet mając rodzinę i poświęcając im ogrom czasu można osiągnąć wiele :)
OdpowiedzUsuńW sumie to wszystko zależy od sytuacji, czasem warto mieć coś zaplanowane, a czasami lepiej być spontanicznym :)
OdpowiedzUsuńSpontany bo plany zawsze moga sie popsuc jak u mnie przez chorobe...
OdpowiedzUsuńPrzychodzi taki moment, w którym zaczynamy zastanawiać się nad przebiegiem życia. Sama żyję pełna dylematów, bo z jednej strony już marzę o spokoju, rodzinie i własnym domu, a z drugiej nie chciałabym popaść w rutynę, rozwijać się w konkretnym kierunku. I tu znów napotykam przeszkodę, bo co ja właściwie chcę robić. Gubię się nie wiedząc już co sprawia mi przyjemność. Jeśli chodzi o przewodnie pytanie w tytule Twojego posta - spontaniczne działanie jest pełne zaskoczenia, magii, ale ja tak bardzo lubię mieć wszystko poukładane według planu. :)
OdpowiedzUsuńU mnie zdecydowanie spontany :)
OdpowiedzUsuńPlany mogą być ale trzeba jednak do nich podchodzić z przymrużeniem oka :)
OdpowiedzUsuń